Nie wyrzucaj sobie, jeśli nie lubisz świąt, nie czujesz żadnej magii, a myśl o spotkaniu z bliskimi nie sprawia ci przyjemności. Może niedawno się rozstałeś/ rozstałaś, może chorujesz lub straciłeś kogoś bliskiego, może świąteczna data przywołuje niemiłe wspomnienia sprzed wielu lub kilku lat, a może jesteś sama/sam i kilka dni wolnego uwydatnia jeszcze bardziej Twoją samotność. Powodów może być wiele więcej – i każdy jest ok. Masz prawo tak się czuć i nie cieszyć się magią świąt, bez wyrzutów sumienia.
Coś jednak możesz zrobić, żeby poczuć się lepiej samemu ze sobą, uhonorować samego/ samą siebie, spędzić ze sobą miły czas, choć może nie będzie tak, jak najbardziej byś chciał/chciala. Niech zewsząd płynące kolędy czy widok szczęśliwych rodzin w telewizyjnych reklamach nie mają władzy nad Tobą. Ani przed świętami ani podczas świąt. Ty spędzaj ze sobą czas najczulej jak to możliwe dla siebie, będąc w tym momencie życia, w którym jesteś i posiadając to, co akurat teraz masz, np:
- Przygotu prezent a najlepiej kilka prezentów dla siebie, którymi się obdarujesz, to mogą lecz nie muszą być podarunki materialne, może to być czynność, której sobie dotąd szczędziłaś (np. Czas na nicnierobienie, więcej snu, długie kąpiele w wannie itd)
- Jedz to, co lubisz, a nie koniecznie to, co na świąta wypada jeść
- Słuchaj ulubionej muzyki, tańcz
- Czytaj ksiązki, oglądaj filmy jakie chcesz
- Rób rzeczy, które cię odprężają a jednocześnie dbają o ciebie i twoje zdrowie
- Jeśli potrzebujesz, płacz, uwalniaj swoje emocje
- Spaceruj po najbliższym lesie lub przeciwnie, wyjedź daleko
- Jeśli masz ochotę spotkać się z kimś, kogo lubisz, zaproponuj spotkanie lub zaproś do siebie, nie czekając aż ktoś cię zaprosi
- Zaangażuj się w pomoc innym, jeśli czujesz, ze masz na to energię i chęć
- Wyślij sobie kartkę z życzeniami dla siebie
- Pomyśl jak jeszcze mogłabyś/ mógłbyś odczarować ten świąteczny czas, by za rok, za dwa czy za pięć lat stał się miłym wspomnieniem i nową, dobrą tradycją dla Ciebie, którą jeśli chcesz podzielisz sie z kimś jeszcze.
Może to marne pocieszenie, ale dla wielu ludzi święta to trudny czas, który usiłują przykryć „magią”, prezentami, jedzeniem… Dobrze pamiętać, że w Bożym Narodzeniu chodzi o co innego, większego – że oto z ciemności wydobywa się Swiatło, jakkolwiek je rozumiesz. I tego światła, jasności w Twoim życiu Ci życzę.
Renata Mazurowska, psychoterapeuta, trener grupowy