Gdy się czegoś boimy – a często boimy się zmiany – uruchamiamy mechanizmy, które wytworzyliśmy w dzieciństwie, by mniej cierpieć. To nasze obrony, które pozwalają nam przetrwać trudny czas. Albo nie dopuścić do świadomości tego, co naprawdę się dzieje.
Problem w tym, ze wytworzone na wczesnym etapie sposoby radzenia sobie, nie zawsze nam pomagają, gdy już jesteśmy dorośli. Ale żeby to zmienić, musimy to najpierw zobaczyć. A nie jest to wcale łatwe. Inaczej też spojrzymy na kogoś, kto dla nas zachowuje się nieracjonalnie, w sposób dla nas niezrozumiały, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że człowiek ten po prostu się broni. Broni się, bo czegoś się boi. I uruchamia cały arsenał obron w sposób najczęściej nieświadomy.
JAK DOBRZE, ŻE SĄ
Olga Tokarczuk w książce „Bieguni” pisze: „Kiedy na drugim roku omawialiśmy funkcjonowanie mechanizmów obronnych i odkrywaliśmy z podziwem potęgę tej części naszej psychiki – zaczynaliśmy rozumieć, że gdyby nie istniały racjonalizacja, sublimacja, wyparcie, te wszystkie sztuczki, którymi raczymy samych siebie, że gdyby można było spojrzeć na świat bez żadnej ochrony, uczciwie i odważnie – pękłyby nam serca. Dowiedzieliśmy się na tych studiach, że jesteśmy zbudowani z obron, z tarcz i zbroi, jesteśmy miastami, których architektura sprowadza się do murów, baszt, fortyfikacji – państwami bunkrów.”
Mechanizmy obronne wprowadził do języka psychologii twórca psychoanalizy Zygmunt Freud. Każdy z nas jakieś wytworzył, każdy z nas jakieś stosuje po to, by ocalić obraz siebie lub świata. Często jednak są one odbiciem krzywego zwierciadła, a nie obiektywnej prawdy. Stosowanie ich nieadekwatnie do sytuacji może nam utrudniać funkcjonowanie zarówno w życiu osobistym jak i w relacjach zawodowych.
Obrony często nas ratują przed cierpieniem, ale uporczywie uruchamiane, bez zauważenia, że wciąż do nich wracamy, zubażają możliwość decydowania o sobie samym. Testem, by te zmiany zobaczyć, może być np. życiowa zmiana – chciana lub niechciana. Spróbujmy się przypatrzeć, jak nawykowo reagujemy. I gdy zobaczymy, że ten mechanizm obronny w dłuższej perspektywie już nas nie chroni, ale nam przeszkadza, warto spróbować to zmienić.
OBRONY, KTÓRE NIE BRONIĄ
Często w sytuacjach trudnych używamy nieświadomie mechanizmów obronnych – zaprzeczenia, wyparcia, racjonalizacji, intelektualizacji, projekcji, przeniesienia – ale one nie zawsze w życiu dorosłym nas bronią. Szczególnie widać to w sytuacjach, gdy reagujemy nieadekwatnie do wydarzenia, za mocno, czym budzimy zdziwienie, ale i sprzeciw otoczenia. Np. gdy czyjąś żartobliwą uwagę interpretujemy jak atak na siebie – zamiast równie żartobliwie odpowiedzieć, strzelamy do wróbla z wielkiej armaty, albo żeby dotkliwie ukarać – nie odzywamy się przez miesiąc. Albo chcemy np. zmienić pracę, czy wyjechać do innego miasta, ale torpedujemy swoje zamiary, nie realizujemy ich, podświadomie bojkotujemy. Wyszukujemy przeszkody – byle nie ponieść porażki. Uświadomienie sobie mechanizmów obronnych i świadoma rezygnacja z nich. pozwoli nam – być może nie bezboleśnie – ale jednak bardziej zadbać o siebie i swoje potrzeby.
Na szczęście są też mechanizmy obronne, tzw. dojrzałe, które i w życiu dorosłym dobrze nas chronią – to jest np. poczucie humoru, które pozwala nam na dystans do wielu osób i spraw. Z tego mechanizmu warto jak najczęściej korzystać! Bez uczucia osobistego cierpienia i bez krzywdzenia kogoś innego.
Renata Mazurowska
MECHANIZMY OBRONNE
Mechanizmów obronnych jest bardzo wiele, oto niektóre z nich:
Wyparcie – nie przyjmowanie do świadomości bolesnych zdarzeń lub wspomnień
Zaprzeczenie – udawanie, że nic takiego się nie stało (w stosunku do przykrych wydarzeń), że to co robię, nie jest groźne (ryzykowne zachowania)
Projekcja – przypisywanie własnego niechcianego impulsu komuś innemu (ktoś mnie pociąga, ale mnie odrzuca, więc oskarżam go o molestowanie)
Przeniesienie – przeniesienie uczuć z osoby mniej dla nas bezpiecznej na bardziej bezpieczną (w pracy nie możesz nakrzyczeć na szefa podczas konfliktu, ale w domu krzyczysz na dziecko albo męża, bez wyraźnego powodu)
Racjonalizowanie – szukanie usprawiedliwień by nie dopuścić do siebie niepowodzeń lub niechcianych zachowań
Regresja – w obliczu zagrożenia zachowujemy się jak infantylnie, cofamy się do wcześniejszego etapu rozwoju