
Drogie ciało,
ile Cię trzeba cenić
ten tylko się dowie,
kto Cię traci!
Dlatego staram się zmienić myślenie,
z estetycznej oceny przeskoczyć na praktyczną.
Jestem Ci wdzięczna za te wszystkie razy,
kiedy dawałeś radę. Mimo wszystko.
Mimo temu, że Cię nie szanowałam.
Mimo hektolitrów alkoholu,
które w Ciebie wlewałam.
Mimo wszystkim papierosom, które co dzień wypalam
i wypalałam.
Mimo krótkim godzinom snu.
Mimo powtarzaniu w głowie pacierza nienawiści
niemal codziennie.
Mimo braku patrzenia na Ciebie
i braku dotyku, ukochania –
radzisz sobie całkiem nieźle,
jakby wbrew psychice.
Tak długo Cię ignorowałam,
że teraz dziwię się, że w ogóle jesteś.
Teraz, kiedy w końcu Ciebie poczułam.
Nogi – niesiecie mnie przez ten rwący potok,
potok godzin i dni,
nawet jak wiatr wieje w twarz –
ja trwam, wciąż idę;
Ty idziesz wiatrowi na złość.
Ręce robią, choć umysł nieraz nie chce,
jest zmęczony i przestraszony.
A mechanizm dalej, mimo to, działa.
Oczy patrzą i po prostu widzą – nie potrzebują pomocy.
Zęby przeżuwają nie zawsze zdrowe jedzenie.
Kiszki trawią, jak potrafią – raz lepiej, raz gorzej,
ale wyrzucają toksyny i wszystko,
co niepotrzebne na zewnątrz.
Serce wybija rytm, mój własny –
nikt takiego nie ma, jest niepowtarzalny.
Nos jest czuły na zapach deszczu,
mokrej gleby, dobrego jedzenia i perfum,
które zmieniają życie.
Język daje mi moc mówienia,
kiedy boli
albo kiedy miłość wzbiera mi w gardle;
a słowa miłości nie powinny czekać.
Uszy sprawiają, że słyszę – ukochaną muzykę,
głos tych najbliższych – i wyczuwam
w tych głosach troskę, sympatię, drżenie smutku –
i mogę zareagować.
Ciało, jesteś moim domem, jesteś mną.
Nie umiem przestać się temu dziwić.
Dlaczego tak trudno jest nam się połączyć?
Czy to kwestia wychowania w cieniu wielkiej doktryny?
To tak, jak na tych filmach:
rozdzielili nas przy narodzinach i teraz,
po latach się odnajdujemy.
Autorka utworu: Galla Anonima
Autorka kolażu: Anna Boraczewska