Szacunek do innych, szacunek do siebie – o asertywności słów kilka

Na ogół chcemy i lubimy być mili i pomocni. Liczymy też na to, że i inni wobec nas tacy będą. W życiu jednak bywa różnie i nie zawsze dobro wszystkich zainteresowanych jest uwzględnione.

Choć najczęściej kojarzona z technikami prowadzącymi do określonych zachowań,  asertywność jest  – dobrze rozumiana – przede wszystkim postawą (lub jeśli wolisz – filozofią) życiową, określającą Twój stosunek do samej  siebie, do innych ludzi i do całego świata. Oznacza uczciwe, bezpośrednie i stanowcze (oparte na wewnętrznych przekonaniach) wyrażanie swoich pragnień, uczuć lub opinii w taki sposób, który szanuje pragnienia, uczucia i opinie innych osób.

Asertywność jest ściśle związana ze zdrowym poczuciem własnej wartości i szacunkiem dla siebie i innych. Co ważne – nigdy nie opiera się na sztywnych zasadach – zależy od sytuacji w jakiej się znajdujemy i osób, z którymi mamy do czynienia. To świadoma, uczciwa decyzja, w jaki sposób żyjesz.

MYŚLISZ „NIE”, MÓWISZ „TAK”

W obawie przed utratą relacji z innymi, z poczucia, że sprawy innych są ważniejsze niż nasze własne, w obawie przed utratą dobrej opinii innych osób na swój temat często zgadzamy się robić coś wbrew sobie. Lub nie robić czegoś, też w niezgodzie ze sobą. Mało tego – narzucamy sobie emocje, których wcale nie czujemy (udajemy radość z wizyty kogoś, za kim nie przepadamy, mówimy innym to, co chcą usłyszeć, a nie to, co naprawdę myślimy). A jeśli już odważymy się postąpić w zgodzie z tym, co chcemy lub co czujemy wbrew oczekiwaniom innych, mamy z tego powodu gigantyczne wyrzuty sumienia.

„Nie należy, powinno się, nie wypada” – często słyszymy gdy jesteśmy dziećmi. Dostosowujemy się do norm społecznych zależnych od środowiska, w jakim wyrastamy, w jakiej rodzinie się wychowujemy. Gdybyśmy się nie dostosowali, zostalibyśmy najpewniej ukarani lub stracilibyśmy czyjąś sympatię. Boimy się odrzucenia, bo akceptacja innych daje nam poczucie bezpieczeństwa. Rzadko kto chce funkcjonować na marginesie grupy społecznej czy rodziny. Ale prędzej czy później trafimy na kogoś, kto nasze skrupuły chętnie wykorzysta dla swoich celów. i nim się spostrzeżemy, możemy poczuć się wykorzystani a przynajmniej niesprawiedliwie potraktowani. Co jednak, gdy nie umiemy się przeciwstawić? albo gdy inna osoba nie respektuje naszego „nie”?

Jeśli zgodzisz się dla świętego spokoju lub poczujesz się odpowiedzialna za rozwiązanie sytuacji, w której w ogóle nie uczestniczyłaś lub nie zawiniłaś (np. odebrać coś za kogoś, bo masz bliżej; albo pożyczyć znów pieniądze, bo inaczej odetną komuś prąd) to tylko wzmacniasz w drugiej osobie taką „wygodnicką” postawę. Jeśli odmówisz, z pewnością to „przez ciebie” ten prąd zostanie odcięty, przygotuj się na to!

TRZY FILARY ASERTYWNOŚCI

Ale asertywność to nie tylko umiejętne mówienie „nie” w obronie własnych granic. To jeden z jej aspektów. Drugim jest  otwarte wyrażanie swoich potrzeb, uczuć  i pragnień. A trzecim – respektowanie praw i granic innych osób.

Dlaczego odmawianie jest takie trudne? Dlaczego towarzyszą mu – jeśli już się zdecydujemy powiedzieć „nie” – trudne uczucia i wyrzuty sumienia?  Bo wiemy, że gdy odmówimy, to kogoś zawiedziemy, sprawimy mu przykrość lub kłopot. Ta osoba przestanie dobrze o nas myśleć, a może przestanie nas lubić – tak często myślimy. Ale jest zasadnicza różnica między sympatią a szacunkiem. Jeśli ktoś nas o coś prosi i nie liczy się z tym, że mamy prawo odmówić, to oznacza, że nie darzy nas szacunkiem, że nie respektuje naszych praw. My zresztą tak samo – powinniśmy mieć świadomość, że nikt nie ma obowiązku spełniać naszych oczekiwań. Jeśli silniejsza od potrzeby szacunku jest nasza potrzeba akceptacji przez innych, będziemy mieć problem z asertywnym, pełnym szacunku odmawianiem. Chęć podobania się innym będzie nas zmuszać do spełniania oczekiwań cudzych, nie własnych. Ważniejsze będzie dla nas to, jak się czuje ktoś inny, niż to, jak my sami się czujemy.

Częstym problemem jest zaspokajanie czyichś potrzeb kosztem własnych uczuć, pragnień, potrzeb. Bez świadomości tego, co czujemy, bez dostępu do własnych pragnień nie będziemy potrafili otwarcie ich wyrażać czy domagać się dla nich szacunku od innych. Wówczas potrzeby i uczucia innych będą dla nas ważniejsze. Czy naprawdę chcesz zrezygnować z własnego życia realizując cele innych ludzi? Jeśli nie chcesz, to czas poznać uczucia i pragnienia własne.

Gdy wiemy, czego chcemy, co sprawia nam przyjemność, a co ból lub choćby dyskomfort, to łatwiej nam będzie podążać swoją drogą. Chronić siebie, swoje marzenia, swój wolny czas decydując, świadomie, czy uznać czyjąś potrzebę za ważniejszą w danej chwili od własnej. Przy czym pamiętajmy, że nie chodzi tylko o odmawianie, ale także o proszenie – ty sam/ ty sama także masz prawo, by zwrócić się o pomoc, uznać czyjąś siłę czy większą wartość. Ważne, byś czuł/czuła to, co naprawdę czujesz, a nie to, co jak ci się wydaje, w danej sytuacji powinnaś/powinieneś czuć.  Jeśli czujesz dyskomfort, gdy ktoś dzwoni do Ciebie o północy, nie udawaj, że chodzisz spać o 2 w nocy i w zasadzie nic się nie stało, że zadzwonił. Boisz się, że kogoś tym zranisz? Jeśli tak, to masz rację – ale takim myśleniem ranisz głównie siebie. Co więcej – nie wyrażone wprost uczucia będą się gromadzić i wybuchną z niewspółmierną siłą – Tak! właśnie z frustracji rodzi się agresja.

I trzeci aspekt asertywności – szanowanie granic innych osób. Każdy, którego o coś chcemy poprosić, ma prawo nam odmówić. Inni ludzie nie muszą podzielać naszych poglądów, naszych opinii. Nie muszą czuć tego samego, co my. Nie mają obowiązku spełniać naszych oczekiwań i wyobrażeń np. na temat przyjaźni, związku, wychowania dzieci, angażowania się w „ważne sprawy”. Różnić nas może nie tylko styl ubierania się, ale i życia. Czy jest w Tobie na to zgoda? Jeśli tak, to szanujesz cudze prawa. I tym bardziej możesz się domagać, by i Twoje prawa były uznawane i szanowane.

Wbrew pozorom nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać – w rzeczywistości bardzo często mamy oczekiwania w stosunku do innych – że zachowają się tak, a nie inaczej, a jeśli tego nie robią – mniej lub bardziej świadomie próbujemy na nich wpłynąć, np. poprzez szantaż emocjonalny (np. „jeśli znów nie znajdziesz czasu na to, żebyśmy poszli do kina, to znaczy że nasza znajomość nic dla Ciebie nie znaczy”).

Czy dajesz partnerowi prawo do zmęczenia i odpoczynku? (ale sobie też!). Czy dajesz prawo przyjaciółce do złości? (ale sobie też!). Czy respektujesz ciszę nocną mając na uwadze prawa swoich sąsiadów? Czy odnosisz się z szacunkiem do osoby o skrajnie różnych poglądach politycznych niż Twoje? Naruszamy cudze granice często nie zdając sobie z tego sprawy. Ten kij ma dwa końce – nie pozwalaj innym wyznaczać swoich granic, ale szanuj też granice stawiane przez innych.

MYŚLĘ NIE, MÓWIĘ NIE

Jak odmawiać asertywnie? I robić to bez poczucia winy? Trzeba nauczyć się balansować między uległością i agresją, czyli być miękkim i twardym jednocześnie. Odmówić tak, by nie zranić, nie poniżyć, nie naruszyć cudzych praw (czyli nieagresywnie),  wykazując zrozumienie i pozostając z szacunkiem (ale nie będąc uległym). Warto uświadomić sobie, że nie odpowiadamy za czyjeś samopoczucie (chyba, że celowo wprowadzamy kogoś w złość czy smutek), nie ponosimy odpowiedzialności za cudze decyzje. Czas także pogodzić się z tym, że nie wszyscy będą nas kochać czy lubić. Zdecydować, czy ważniejsza jest czyjaś sympatia, czy szacunek innych i samego siebie?

Weź odpowiedzialność za to jak Ty się czujesz, a nie za to, jak czują się inni. To ważna decyzja. Najważniejsza.

Nasza asertywna postawa nie może być jednak jedynie  zbiorem technik, nie powinna też zmienić nagle naszych wartości czy kręgu znajomych, choć i tak może się zdarzyć. Niekiedy naprawdę warto, w imię wyższych celów – ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy tak czujesz i tego chcesz – zrezygnować z własnej wygody, czasu czy zaplanowanych zajęć dla bliskiej czy ważnej osoby bądź sprawy. Ale nie wtedy, gdy czujesz inaczej, nie gdy działasz wbrew samej siebie.

Ale żeby wiedzieć, co jest w zgodzie z nami, a co nie jest, musimy naprawdę dobrze się nad tym zastanowić, poznać swoje potrzeby i mieć świadomość, czego naprawdę i absolutnie nie chcemy. Gdzie jest ta granica, na przekroczenie której nie możemy pozwolić. Jednym słowem wiedzieć: kim jestem i czego chcę (oraz czego nie chcę). Tylko pozornie wydaje się to oczywiste…

No i jeszcze jedno, bardzo ważne. Pamiętajmy, że konfliktów nie zawsze da się uniknąć, nie da się także być zawsze w równowadze. Ale można do tego dążyć.

Renata Mazurowska

KORZYŚCI Z ASERTYWNOŚCI:

  • Ustanawiasz granice, potrafisz ich bronić i respektujesz granice innych
  • Dobrze czujesz się ze sobą i z innymi
  • Potrafisz wyrażać negatywne ale i pozytywne emocje
  • Kierujesz swoim życiem zgodnie ze swoim interesem, jednocześnie nie krzywdząc innych

 

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s