Pochwała ziewania!

Że jest zaraźliwe – wszyscy wiemy. Ale do czego potrzebne jest nam ewolucyjnie? Pomimo wieloletnich badań naukowych wciąż o ziewaniu niewiele wiemy. Psycholodzy jednak zachęcają: „ziewaj, ile wlezie”, bo ziewanie redukuje stres i uszczęśliwia.

Ziewamy nie tylko z nudów, zmęczenia, niewyspania, ale i ze strachu. Przed wystąpieniami publicznymi, ważnymi egzaminami, rozmową o pracę. Ziewają sportowcy przed zawodami, trenerzy przed szkoleniami i uczniowie przed klasówkami. Ziewają także zestresowane zwierzęta – dobrze to widać np. w poczekalniach przychodni weterynaryjnych lub podczas tresury i szkoleń. Nie są znudzone ani zrelaksowane – mobilizują organizm do ucieczki lub walki. Ziewając, rozluźniają mięśnie szczęki, by mogły zawrzeć je w uścisku gryząc przeciwnika.

W trakcie ziewania ciśnienie krwi wzrasta o 30% – dotleniamy w ten sposób mózg i cały organizm, by po zmobilizowaniu wszystkich sił szybciej uciekać lub sprawniej walczyć.

Ziewanie, uznawane głównie za przejaw niezbyt uprzejmego okazywania braku zainteresowania, świadomie używane może być dobrym narzędziem redukowania stresu. Choć nie znamy do końca roli ziewania, to sporo już wiemy o jego dobroczynnym wpływie na organizm – w książce „How God changes your brain” neurolog dr Andrew Newberg wymienia 12 powodów, dla których warto ziewać:

  • ziewanie wspomaga czujność i koncentrację;
  • optymalizuje aktywność i metabolizm mózgu;
  • poprawia funkcje poznawcze;
  • zwiększa łatwość przypominania sobie;
  • poszerza świadomość i introspekcję;
  • zmniejsza stres;
  • relaksuje każdą część ciała;
  • poprawia świadomą kontrolę mięśni;
  • poprawia zdolności sportowe;
  • reguluje poczucie czasu;
  • zwiększa empatię i świadomość społeczną;
  • a także wpływa na odczuwanie przyjemności i zmysłowość.

Skoro ziewanie jest tak dobroczynne, czy nie powinniśmy natychmiast zacząć ziewać wszędzie, gdzie się da? Oczywiście, i do tego zachęcają nas naukowcy. Newberg przywołuje przykład swojego byłego studenta, który kilkudziesięciosekundowymi sesjami ziewania przywołuje do porządku rozbrykany zarząd firmy. Relaksacja ziewaniem zebranych w gabinecie poważnych dyrektorów jest tym prostsza, że ziewanie w grupie jest łatwiejsze, bo następuje synchronizacja zachowań. Ale dlaczego ziewanie jest zaraźliwe? Wciąż tego nie wiemy. Ziewa większość kręgowców, ale zaraźliwość występuje tylko u ludzi, wielkich małp, makaków i szympansów. Człowiek ziewa nawet wtedy, gdy o ziewaniu tylko czyta – czy Państwo już ziewnęli?

Istnieje hipoteza, że na drodze ewolucji ziewanie pojawiło się jako sposób chłodzenia zbyt aktywnego mózgu, szczególnie kory przedczołowej. Ale jak donosi „La Stampa”, kilka lat temu na konferencji w Paryżu, poświęconej ziewaniu, uczestnicy doszli do wniosku, że ziewanie może być także jednym z sygnałów zainteresowania miłosnym zbliżeniem… Może w tym coś być, ponieważ w procesie ziewania udział biorą różne substancje chemiczne, w tym dopamina, więc wspólne ziewanie może zbliżać…

Ale ziewanie wspomaga też przypominanie sobie, regulację temperatury i świadomą kontrolę. Są dowody na to, że pomaga skoncentrować się nie tylko sportowcom, ale i żołnierzom, którzy swoje zadania wykonują po ziewaniu z większą precyzją i łatwością.

Neurolodzy zachęcają, by ziewać jak najczęściej – gdy wstajemy, gdy rozwiązujemy problemy w pracy, gdy kładziemy się do snu, ale także gdy odczuwamy lęk, złość lub stres. Newberg zachęca, by przełamać opór i ćwiczyć świadome ziewanie, ponieważ „gdy ziewasz 6 – 7 razy, to zauważysz przy 5 ziewnięciu, że zaczynasz ziewać naturalnie. Przy 10 – 12 ziewnięciu poczujesz uwodzicielski wdzięk tego tricku. Będziesz się czuł skrajnie obecny, nieprawdopodobnie zrelaksowany i bardzo czujny. Nie tak źle jak na coś, co robisz w mniej niż minutę”.

Trudno chwalić ziewanie, skoro od lat uznane jest kulturowo za niegrzeczne Może nie od razu uda się przekonać szefów czy współpracowników do sesji ziewania co półtorej godziny (tyle właśnie człowiek jest wydajny, jak wyliczyło NASA, po tym czasie powinna nastąpić przerwa w nauce czy pracy), ale z treningami ziewania spotkać się już można na szkoleniach n.t. metod redukcji stresu. Bo stres obniża naszą odporność, wydajność i komfort życia. A ziewanie wręcz odwrotnie. Skoro jego działanie jest naukowo potwierdzone, a metoda prosta i do zastosowania w zasadzie zawsze i w każdych warunkach, co nam szkodzi poziewać od czasu do czasu? Ziewajmy jak najczęściej!

Renata Mazurowska

 

2 komentarze

  1. świetny artykuł. Ogólnie gratuluję strony i umiejętności przekazania wiedzy… nie każdy specjalista z dziedziny psychologii to potrafi. Pani Artykuły naprawdę lekko się czyta. Będę śledzić na pewno :). Pozdrawiam

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s