Cała przyroda zastyga – drzewa, rośliny i zwierzęta zapadają w sen. To również dla człowieka najlepszy czas, aby się zatrzymać. Zadbać o siebie.
Najkrótszy dzień w roku i najdłuższa noc. Przesilenie zimowe. Z angielskiego „winter solistce” – gdzie „solstice” oznacza „nieruchome słońce”, martwy punkt. Zatrzymany czas. Astronomiczny początek zimy. Czas mroku i ciszy.
Natura rozumie to doskonale – zamiera, zasypia. Człowiek nie. Człowiek wciąż gdzieś przed siebie gna, dokłada zajęć choć najchętniej też poszedłby spać.
WAŻNY CZAS
Jest w tej zimowej opowieści jednak wiele nadziei – od dnia przesilenia słońca będzie przecież coraz więcej, dzień będzie stawał się z dnia na dzień coraz dłuższy, a noc krótsza – zatem będzie coraz więcej słońca, coraz więcej światła. I Boże Narodzenie, przypadające na 25 grudnia, też jest przecież symbolicznym Narodzeniem Światła. A wraz z nim – Nadziei.
Nie bez powodu święta Bożego Narodzenia przypadają właśnie teraz – odnoszą się do prastarych tradycji i obrzędów zastępując pierwotne wierzenia wiarą chrześcijan. Kilka dni później jest Nowy Rok – nowy czas, w którym słońce i światło odzyskują swoją moc. Zwyciężają mroki i ciemność.
Dla wszystkich ludów ten czas był ogromnie ważny – w starożytnym Rzymie obchodzono Saturnalia, w Persji – narodziny Mitry, dla Słowian były to Szczodre Gody nazywane też Świętem Zimowego Staniasłońca. Gdy ubieramy dziś choinkę mało kto pamięta, że ten zwyczaj zdobienia drzewka także wywodzi się z pogańskich obrzędów – światełka na choince (dawniej światła świec) symbolizują narodzenie słońca. Także uroczysta wieczerza była elementem pogańskiego świętowania – jedzono orzechy, owoce, kompot z owoców, ciasta z makiem.
Dla wszystkich, tak jak i dla nas dzisiaj, był to czas rozliczania i żegnania się z przeszłością (stary rok odchodzi) i oczekiwania z nadzieją i radością na to, co ma nadejść, to odkrywanie w sobie wewnętrznej siły, bycie blisko ze sobą i z ludźmi ważnymi dla nas. Zima, czas zatrzymania, jest nam potrzebna.
BLIŻEJ SIEBIE
Nie jest łatwo skonfrontować się z zamieraniem, z ciszą i spokojem. To zmusza do zastanawiania się nad sobą, swoim życiem – łatwiej jest biec przed siebie, robić wiele rzeczy, dokładać sobie zajęć, aktywności, lub choćby włączyć telewizor, niech coś gada, bo ciszy wielu z nas nie potrafi po prostu znieść. A cisza to dobry pomysł, by być bliżej siebie – zamiast pędzić na zewnątrz do świata, swój świat przytulić do siebie bardziej. Jak?
- Troszcząc się o ciało
- Dbając o to, co jesz
- Będąc dla siebie dobrą i wyrozumiałą.
Ziemia, ale także nasze ciało, namawia nas do zatrzymania – nawet metabolizm spowalnia. To czas, by usiąść na matach i medytować, ćwiczyć jogę. Usiąść pod kocem i czytać ukochane książki. Gotować bez pośpiechu, starannie dobierać pożywienie. Siadać do stołu z bliskimi i mieć czas, by z nimi pobyć, porozmawiać. Uważnie wsłuchać się w siebie, wysypiać, dbać o równowagę ducha, umysłu i ciała. Zwróć się do wewnątrz, do siebie. I cieszyć się zimą – mrozem i śniegiem, wypatrując wiosny.
A ponieważ wypowiadane w ten wyjątkowy czas życzenia nabierają wielkiej mocy, życzmy sobie rzeczy najważniejszych i najpiękniejszych – miłości, zdrowia, nadziei i szczęścia. Wszystkiego dobrego w oczekiwaniu na Światło.
Renata Mazurowska