Twoje WEWNĘTRZNE DZIECKO wciąż w tobie jest

Nawet te osoby, które twierdzą, że miały szczęśliwe dzieciństwo, niosą w sobie pamięć nie tylko dobrych wydarzeń. Te „skazy” nie muszą być wcale winą rodziców. Wystarczy, że doznaliśmy uczucia odrzucenia, bo zbyt długo ktoś nie przychodził, gdy jako niemowlę płakaliśmy. A może tuż po porodzie, zamiast przy piersi matki, umieszczono nas na zimnej wadze.  Być może wystraszył nas nagły hałas, huk? Mogło tez być tak, że poważnie zachorowaliśmy i oddzielono nas od matki na kilka dni lub tygodni, gdy byliśmy od niej całkiem zależni.  Nie pamiętamy tych zdarzeń, ale one mogły zaważyć na naszym dalszym życiu. Zmagazynowane w ciele wydostają się pod postacią bólów niewiadomego pochodzenia, przewlekłych chorób, zaburzeń osobowości, kryzysów psychicznych.

Jeśli „odkryliśmy” zbyt wcześnie, że świat nie jest bezpiecznym miejscem, i nie było przy nas akurat nikogo, kto by naszą rozpacz przyjął, zrozumiał i ukoił, oddalił strach, to musieliśmy wytworzyć wiele mechanizmów obronnych, które pomogły nam to przerażenie wytrzymać, przeżyć. I uchronić przed koszmarem podobnych, następnych.

Jeśli brakuje ci spontaniczności, uważasz, ze w „Twoim wieku” nie wypada się już wygłupiać, głośno śmiać czy zachować niekonwencjonalnie, to może ty też zamknęłaś gdzieś na strychu lub w piwnicy wewnętrzne dziecko? Najbardziej Twoje dziecko, jakie masz.

Kim jest Twoje Wewnętrzne Dziecko? Być może kimś, o Kim zupełnie zapomniałaś, kogo dawno nie słuchałaś, kogo nie przytulałaś.

To Ty sama/ Ty sam z dziecięcych lat, zanim, być może za szybko, stałaś  się dorosła – odpowiedzialna, „grzeczna”, „mądra”, kontrolująca. Bo może Twoi rodzice, nawet w najlepszej wierze, hamowali Twoje spontaniczne, twórcze zachowania, byś „nie zawracała innym głowy”, „sama się sobą zajęła”, „zachowywała się odpowiedzialnie”, „nie brudziła się”, „za głośno nie śmiała” itd. Jednym słowem – byś „nie przeszkadzała innym”. Trzeba było powstrzymywać swoją prawdziwą naturę, trzeba było się starać, by rodziców nie zawodzić, nie zawstydzać, nie rozczarowywać. O swoich pragnieniach zapomnieć – albo nigdy o nich nawet nie pomyśleć. Nie domyśleć się, że mamy prawo je mieć. Stłumione emocje i potrzeby jednak wciąż w nas tkwią – niewypowiedziane domagają się przyznania im praw do istnienia.

By na powrót cieszyć się życiem, musimy tamto smutne, pozostawione samemu sobie dziecko odnaleźć, przytulić, pokochać, okazać mu prawa i szacunek. Gdy już to zrobimy, nie będziemy musieli już nikogo, oprócz samych siebie, uszczęśliwiać. Nie muszą nami ciągle targać poczucie winy i wyrzuty sumienia, gdy przywrócimy swojemu Wewnętrznemu Dziecko prawo do istnienia.

KIM BYŁAM, KIM JESTEM?

To, Kim byliśmy, co przeżyliśmy ma wpływ na całe nasze życie. Świat widziany oczami dziecka różni się od świata dorosłych. Bywa, że wzajemnie się uzupełniają, ale częściej są różne. Wszystkie decyzje dorosłych, a przynajmniej chcemy wierzyć, że większość z nich, nawet gdy były dla nas bolesne, miały służyć naszemu dobru. Miały uchronić nas od cierpienia i gniewu. Nasi rodzice, zakazami, nakazami i pouczeniami uczyli nas – tak, jak umieli – przetrwania. To prawda, ze mogliśmy się czuć odrzuceni, to prawda, że mogliśmy się czuć niezrozumiani i osamotnieni, wytworzyliśmy więc pancerz, by nie można nas było zranić bardziej. I to działało w dzieciństwie. Dziś jednak, gdy jesteśmy dorośli, możemy sami decydować, co chcemy robić, nikt nas za to nie potępi i nie ukaże, a jeśli nawet by chciał, to jaką ma nad nami władzę? Tylko taką, jaką sami mu damy.

POWRÓT DO SIEBIE

Jeśli Ci ze sobą źle, brakuje Ci spontaniczności, nie lubisz się bawić, wszystko traktujesz bardzo serio, czujesz się za wszystkich i wszystko odpowiedzialna. Jeśli wciąż reagujesz jak zastraszone dziecko, które nikomu nie chce zrobić krzywdy, dokuczyć czy zranić, a które wciąż pozwala ranić się innym albo samo najbardziej się rani,  to może czas spotkać się z tą mała dziewczynką, którą wciąż nosisz w sobie? – z Twoim Wewnętrznym Dzieckiem. Bycie dorosłym nie oznacza wyłącznie bycie poważnym i odpowiedzialnym, to także świadomość swoich praw – m.in. do radości i zabawy! Ale także do złości i do stawiania granic. Do wyrażania bez strachu wszystkich swoich emocji, do niegodzenia się na bycie niezauważanym/niezauważaną.

Czy to będzie bolało? Może boleć.

Czy warto pocierpieć, gdy dokopiemy się dziecięcych zranień? Warto – bo potem może być już tylko lepiej. By móc być swoim najlepszym przyjacielem, radosnym i szczęśliwym człowiekiem!

Dzięki kontaktowi z własnym wewnętrznym dzieckiem mamy dostęp do swoich prawdziwych, nieskrępowanych emocji, talentów, zdolności, pomysłowości – do radości!

Ale najpierw odnajdź swoje wewnętrzne dziecko, uznaj je, przyznaj mu prawa, które mu odebrano (np. prawo do wyrażania tego, co czuje, czego potrzebuje), przytul i pokochaj. Przyjmij do siebie.

Nie będziesz już wtedy uzależniać swoich wyborów i decyzji od aprobaty innych osób, nie będziesz szukać  poczucia bezpieczeństwa w świecie zewnętrznym, bo wiele odpowiedzi na swoje potrzeby znajdziesz w sobie. Twoje Wewnętrzne Dziecko ci podpowie.

TERAPIA I AUTOTERAPIA

Dotarcie do swojego wewnętrznego świata i zranień z dzieciństwa ułatwia oczywiście psychoterapia własna. Przy empatycznym, życzliwym  i przyjmującym terapeucie, w bezpiecznych warunkach, może to być jedna z dróg do bardziej satysfakcjonującego i szczęśliwego życia.

Można też szukać lektur i ćwiczeń rozwojowych, jak to poniższe – które, uprzedzam, może dostarczyć silnych emocji i wzruszeń…
John Bradshaw, autor książki „Powrót do swego wewnętrznego domu” poleca napisać list do siebie sprzed lat, może wyglądać podobnie jak ten:

Drogi Mały Johnie!
Wiem, że jesteś bardzo samotny. Wiem, że nigdy nie udało ci się być sobą. Boisz się gniewać, bo myślisz, że istnieje straszny ogień zwany piekielnym, który spali Cię, jeśli wpadniesz w gniew. Nie możesz być smutny lub odczuwać lęku, bo byłbyś uznany za mazgaja. Nikt naprawdę nie zna tego cudownego chłopaka, jakim jesteś i nie wie, co naprawdę czujesz.
Przybywam z przyszłości i wiem lepiej niż ktokolwiek inny, przez co przeszedłeś! Kocham Cię i pragnę, byś zawsze był ze mną. Pozwolę Ci być takim, jakim naprawdę jesteś. Nauczę cię równowagi i pozwolę Ci się wściekać, smucić, bać i cieszyć. Zastanów się, proszę, czy pozwolisz mi zawsze być z Tobą.

Kocham
Duży John

CO JESZCZE MOŻESZ ROBIĆ?

  • Dbaj o siebie, opiekuj się sobą
  • Sprawiaj sobie drobne i większe przyjemności
  • Bądź otwarta/y na inność i innych, niech ludzie cię ciekawią
  • Bądź ciekawa/y świata, podróżuj, zwiedzaj, dowiaduj się nowych rzeczy o swoim najbliższym otoczeniu
  • Nie martw się przyszłością ani przeszłością
  • Świętuj chwilę, bądź w 100 proc w teraźniejszości
  • Nie kieruj się stereotypami
  • Szukaj pozytywnych stron każdego zdarzenia
  • Nie traktuj innych i siebie zbyt poważnie
  • Otaczaj się miłymi osobami
  • Uśmiechaj się
  • Baw się z dziećmi
  • Baw się ze zwierzętami
  • Pisz, maluj, tańcz!
  • Zaprzyjaźnij się z kimś nowym
  • Zrób listę 30 ulubionych czynności i raz dziennie wykonaj przynajmniej jedną z nich!

Renata Mazurowska

2 komentarze

Dodaj odpowiedź do nata Anuluj pisanie odpowiedzi